środa, 22 marca 2017

Ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze...


"Ciągle pada", tak zaczyna się jedna z najsławniejszych piosenek o deszczu, idealnie wpisująca się w dzisiejszą pogodę, a właściwie... Jej załamanie. Od rana za oknem jest ulewa, pada i pada i przestać nie może. 

Całe szczęście, że w pracy siedzę plecami do szklanej ściany, przez którą widać melancholijną odsłonę zastanej dzisiaj rzeczywistości. Taka pogoda może skutecznie obniżyć nasz dobry nastrój i sprawić, że poczujemy przygnębienie.

Kilka lat temu, jako dziecko, uwielbiałam chodzić po deszczu i brodzić stopami w świeżych kałużach. Uważałam to za świetną zabawę! To nic, że wracałam do domu cała przemoczona i brudna, jak to się mówi "brudne dziecko to szczęśliwe dziecko."

Teraz brakuje mi odwagi, żeby tak po prostu wyjść i jakby nigdy nic z impetem wskoczyć w kałużę... Wiecie, nie przystoi, co ludzie powiedzą, jak to będzie wyglądało itd. Tysiące niepotrzebnych myśli, blokujące swobodne, spontaniczne zachowanie, które zazwyczaj w przypadku osób dorosłych jest uznawane za infantylne. 

Dlaczego napisałam "zazwyczaj"? Wszystko tak naprawdę zależy od naszych i otoczenia poglądów. W niektórych środowiskach spontaniczność jest postrzegana przez pryzmat kreatywności. Osoby kreatywne często mają swobodę działania, a ich z pozoru dziwne (dla przeciętnego dorosłego) zachowania są traktowane jako przejaw twórczej pracy i kreacji nowych pomysłów. 

Do czego zmierzam... Przy okazji tej mokrej pogody, mam pewną refleksję, że przyklejane ludziom łatki, buduje ograniczenia w ich swobodzie zachowań. Nie chodzi mi o to, aby wszyscy teraz zaczęli robić, co chcą, tylko o spuszczenie z tonu i "wyluzowanie." 

Jeśli ktoś ma ochotę skakać po kałużach, to proszę bardzo, niech skacze ile ma sił w nogach... A inni - dorośli - nie powinni tego krytykować, to zabija w człowieku radość z życia. Czasem drobne rzeczy potrafią sprawić, że czujemy się szczęśliwi. Problemem jest, kiedy nagle ktoś zaczyna  krytykować te proste rzeczy, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi i zaniżać ich wartość oraz znaczenie. 

Mam pewną radę, dla wszystkich, którzy czują podobnie, jak ja... Postępujcie zgodnie ze swoim sumieniem i choć to błahe, to pamiętajcie, że tylko jedno mamy życie. To od nas zależy, w jaki sposób będą wyglądać nasze chwile smutku i radości. Podziękujmy więc zbędnym doradcą i zróbmy dziś wszystko na co akurat mamy ochotę.

"A ja chodzę, nie przejmując się ulewą ani spiesząc, 
czując jak mi krople deszczu usta pieszczą, 
ze złożonym parasolem idę pieszo, o tak!"


Miłego wieczoru! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz